Gdzie się podział człowiek?
19 czerwca 2019
Skąd ja to znam?
3 sierpnia 2019

Życie ma swoje drogi, i niektóre z nich wciąż staram się zrozumieć, innych zaś sznurki trzymające ich porządek wypuściłam z dłoni moich. Dlaczego ktoś umiera zostawiając bliskich z wielkim znakiem zapytania, po co nam doświadczenia, z których trzeba się leczyć latami, skąd bierze się siła na życie.. ach, nie, to akurat wiem.

Moje dzieciństwo wypełnione było pytaniami skierowanymi do Boga, przez gęstą zasłonę łez, pytaniami, na które odpowiedzi nie usłyszałam, albo nie słyszałam. Płakać można było w ukryciu, kiedy już nazbierało się tyle żalu, że nie sposób go było utrzymać pod powierzchnią. Czyli dość często. Bo uczucia niosły mnie, od kiedy pamiętam, jak wiatr niesie liść drzewa. Lekko i bez wysiłku. Wtedy jeszcze, kierowana pragnieniem spokojnego życia, nie wiedziałam, dlaczego to w takim domu, z taką rodziną i w takim horrorze przyszło mi żyć. Wiele lat później, na początku drogi w dorosłość, jedna z niezwykłych osób, których w moim życiu jest tak wiele, powiedziała mi: zobacz, ile zawdzięczasz swojemu dzieciństwu. Spójrz, ile widzisz i jak postrzegasz świat, ile wrażliwości jest w tobie. Popatrzyłam. 27 lat temu. I pierwszy raz ją wtedy zobaczyłam, a może nie pierwszy, bo zwykłam o sobie mówić już wcześniej, że podczas, gdy powiadają, że w życiu trzeba mieć grubą skórę, ja czuję, jakbym nie miała jej wcale. Ale ten człowiek pokazał mi to po raz pierwszy jako wartość.

Kocham się wzruszać, iść przed siebie, gdy czuję, że wszystkiego jest dla mnie za dużo i że potrzebuję pobyć ze sobą, widzę swoją bezpośredniość i bzdury, które mówię, kiedy jestem zakłopotana, i przyjmuję to takie, jakie jest. Wiem już, co mnie czyni szczęśliwą, że nie wszyscy muszą mnie lubić. wiem dokładnie, gdzie mieszka moje serce i co je wypełnia. Znam rozpacz po stracie bliskiego sercu człowieka, znam uczucie zdrady, samotności, bycia niezrozumianą, bezbrzeżnego smutku, beznadziei i braku wiary i zaufania. Byłam w tych wszystkich miejscach i w o wielu więcej. I wybieram życie. Wybieram lekkość, radość, i prostotę istnienia. Czasem nie umiem tego wyrazić, czasem stare wzorce próbują mnie zagarnąć, ale się nie dam.

Patrzę przez okno. Spoza chmur wyjrzało słońce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EN